Temperament to ja mam. Trzeba to przyznać. Ale to dlatego, że walczę o swoje i nie daje sobie w kasze dmuchać. Mam już za sobą toksyczne znajomości. Wiem jaką wtedy osobą byłam. W totalnej rozsypce, podatną na wpływy nieodpowiednich osób, kompletnie zagubioną dziewczynką.
Przykra sprawa kiedy zależy Ci bardzo na kimś dajesz z siebie 100% , troisz się i dwoisz a ta druga osoba i tak pluje Ci w twarz. A na koniec i tak usłyszysz, że to Twoja wina bo kompletnie się nie starałaś.
No cóż, takich właśnie miałam kiedyś wspaniałych przyjaciół. O ile można tak ich nazwać. Nie łatwo było się pozbierać po latach znajomości o którą się bardzo dbało, a która koniec końców nie była tego w ogóle warta. Na szczęście przejrzałam w odpowiednim momencie na oczy i powiedziałam sobie "nigdy więcej!". Nikt nie lubi być chyba wykorzystywany, dlatego unikam jak ognia takich sytuacji. Z chęcią pomagam, ale osobom, które tej pomocy naprawdę potrzebują, a nie cwaniakom, którzy kręcą przeróżne wałki na lewo i prawo.
Cenię sobie szczerość, ale za chamstwem to już nie przepadam. Istnieje granica pomiędzy grzecznym zwróceniem uwagi a zrównaniem danej osoby z ziemią.
Cienię sobie przyjaźń, ale równie istotna jest dla mnie niezależność.
Miłe jest być wielbionym przez osoby trzecie, ale idealizacja drugiego człowieka bądź też (nazwijmy to po prostu po imieniu) włażenie komuś w tyłek jest już niesmaczne, wręcz odpychające.
Zależy mi na rodzinie i na znajomych. Jednak mam już swój bagaż doświadczeń, który sprawił że nie chcę być zależna od kogoś. Bo ludzie to czasem paskudne stworzenia, które kłamią i ranią nawet prostymi słowami.
Chciałoby się być niezniszczalnym. Mieć anielską cierpliwość i serce odziane w zbroje chroniącą przed każdym zadanym ciosem, ale miejscami to jest po prostu niemożliwe.
Są wzloty, są upadki. Czasem ktoś nam podetnie skrzydła i zmiesza z błotem. Jednak wtedy trzeba wstać, umyć się i patrzeć jak nam te skrzydła odrastają... Jeszcze większe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz