piątek, 24 stycznia 2014

Maratony dwa

Ostatnio mój kalendarz pęka w szwach. Listy typu "rzeczy do zrobienia", spotkania, wpisy, egzaminy etc. Na sen niestarcza mi już czasu. Może dlatego, że jest dla słabych...  Taki mały żarcik ^^
Sen jest bardzo ważny. Według bardzo mądrych naukowców, sen to prezent dla mózgu. Ale bardzo duża ilość nas polaczków ma to troszkę w nosku, bo podobno aż 39%  populacji nie dosypia.
Mój mózg więc chyba myśli, że jestem na niego totalnie obrażona, bo nie pamiętam kiedy ostatnio spałam te "przepisowe" 8 godzin.
Dzisiaj o zdrowym spaniu również mogę zapomnień,ponieważ przede mną noc pełna wrażeń i rozrywki. Mianowicie maraton Hobbita w Multikinie wzywa!
W kalendarz te wieczorne wyjście gdzieś wcisnąć musiałam. Przecież takiego wydarzenia opuścić nie mogę!
Po maratonie szybki powrót do mieszkania, jeszcze szybsze pakowanie i bieg na pociąg.
Weekend zapowiada się ciekawie :)


A co do sportowych sukcesów. To muszę przyznać, że bieganie na bieżni wciąga. Może jak się skończą te mrozy (które katują moje biedne rączki i stópki) to przerzucę się na bieganie po świeżym powietrzu.
Moja kondycja pomalutku się poprawia, a bieganiu nie mówię już stanowczego NIE.
Dlatego też może wezmę udział w jakimś maratonie. Takim malutkim. 5 km?
Kto wie? Przecież życie potrafi zaskakiwać ...


środa, 15 stycznia 2014

Be Fit!

Dzisiaj pobiłam swój  życiowy rekord na bieżni!
Przebiegłam troszkę więcej niż 4 km spalając przy tym 250 kalorii.
Zapewne to dla innych to żaden wyczyn, ale dla mnie to jednak mały sukces, ponieważ nigdy nie lubiłam bieżni a za bieganiem również nie przepadam.
Dlatego postanowiłam się pomału przekonywać do tej aktywności ruchowej i myślę, że jestem na dobrej drodze :)



No i nie obyło się dzisiaj bez Hula-Hop ^^

wtorek, 14 stycznia 2014

Paczka

Dzisiaj odebrałam moją paczkę od Deezee   ♥
Więc od kilku godzin cieszę się moim nowym kombinezonem, balerinkami (które poczekają sobie troszkę aż przyjdzie na nie kolej) i papciami :)






Kombinezon jest bardzo cieplutki. Jak go przymierzyłam to od razu zaczęło mi być gorąco. Bardzo długo czaiłam się na ten ciuszek, ponieważ bardzo mi zależało na najmniejszym dostępnym rozmiarze (S/M). I ciesze się, że wstrzymałam się z pochopnym kupnem bo gdybym nabyła kombinezon o rozmiar większy to bym się w nim chyba utopiła. A tak jest w sam raz :)

Zdziwiłam się troszkę, bo kiedy odbierałam paczkę okazało się, że czeka na mnie średniej wielkości czarny worek z taśmą po boku z logiem sklepu.
Mogło to zabawnie wyglądać bo szłam z pakunkiem kiedy było już dość ciemno. Osoba z bujna wyobraźnią mogłaby pomyśleć, że niosę pod pachą czyjąś głowę owiniętą w worek na śmieci ^^



A tak z serii fit. To moje Hula-hop wróciło do łask. Dzisiaj całkiem  na spokojnie 30 min + 2 średnie spacery z psem (bo każda okazja jest dobra do spalenia kalorii)



poniedziałek, 6 stycznia 2014

Wiedźmin zamiast Legolasa

Dzisiaj w końcu obejrzałam "Hobbita: Pustkowie Smauga". 
Z  niecierpliwością czekałam na ten film, kiedy tylko wyszłam z kina po obejrzeniu pierwszej części Hobbita.



Peter Jackson zrobił coś niesamowitego. Wyreżyserował niezwykłą powieść w taki sposób, że oglądając film widz wciąga się na całego. Człowiek odbiega na te niespełna trzy godziny od szarej rzeczywistości by zatopić się we wszystkich wspaniałych widokach i scenach walki oraz po to by móc przeżyć niezwykłą przygodę razem ze wspaniałymi bohaterami takimi jak Bilbo Baggins.
Mam jednak tylko jedno ale. Dlaczego ktoś zepsuł Legolasa?! Orlando Bloom to pewnie fajny facet, który skradł serce niejednej kobiecie stąpającej po tej ziemi. Mnie jednak pociąga tylko wtedy kiedy ma nienaganną blond czuprynę, szpiczaste uszy, nieziemskie oczy i łuk w ręku. Legolas we Władcy Pierścieni a Legolas w Hobbicie to jak dla mnie dwie inne postacie. Syn Thranduila, który zamknął w lochu krasnoludów ma jakąś dziwnie kwadratową szczękę (ten fakt jeszcze nie jest taki zły) i oczy z których bije taki chłód, że padła bym przed nim na kolana ale nie dlatego, że  jego uroda zwala z nóg, ale dla tego, że jego wzrok mrozi krew w żyłach. Co się stało z elfem, który tworzył fantastyczną parę na polu bitwy z przezabawnym krasnoludem o imieniu Gimli? Tym który miał sympatyczny wyraz twarzy i niesamowite oczy w których można było zatonąć na baaaaaardzo długą chwilę. Czemu zamiast niego w Hobbicie występuje jakiś jego pseudo brat wzorowany na Wiedźminie?
Ktokolwiek charakteryzował Bloom'a niech się wstydzi. 

Ogólnie rzecz biorąc nie żałuję wydanych pieniędzy na bilet do kina. Bo takie filmy jak ten są warte obejrzenia na dużym ekranie w wersji 3D i 48 klatkach na sekundę :)
Smaug rządzi !

środa, 1 stycznia 2014

New Year, New Year!

No i przyszedł Nowy Rok 2014! A razem z nim jak co roku nowa lista noworocznych postanowień. Moja jest krótka ale może to dobrze. Mam większe szanse że ją całą zrealizuję J

Zazwyczaj w ostatnie dni starego roku wspominamy ostatnie 12 miesięcy naszego życia.  Dla mnie 2013 był jaki był... Nie był taki najgorszy aczkolwiek żadnych przysłowiowych kokosów mi nie dał, ale przez cały ten czas miałam rodzinę , przyjaciół i mojego kochanego pupila i mam ich do tej pory a to się liczy.
Jednakże w Nowym Roku chciałabym nauczyć się podchodzić do większości rzeczy z dystansem, polegać tylko na sobie, a kiedy coś będzie się ”walić” nie chcę nawet w 1/4 obwiniać za to innych.

„Każdy jest kowalem swojego losu” tak więc za odwalenie fuszerki nie powinno się chyba winić osób trzecich.  Moje życie, moje decyzje, moja sprawa i przede wszystkim moja odpowiedzialność.  Dlatego w tym roku chcę zrobić sobie własny egzamin z samodzielności i mam nadzieję że pójdzie mi on całkiem nieźle chociaż wiem, że to nie będzie łatwy sprawdzian.

Niech Nowy Rok przyniesie nam wszystkim szczęście.
Bo za nim kryje się wszystko to co naprawdę chcemy od życia.