wtorek, 22 lipca 2014

Niezależne szczęście

W kwiecie sezonu nie mam prawie w ogóle czasu. Na siebie, na cokolwiek, no po prostu na nic. Jedak kiedy w pracy są dłuższe momenty "nic nie robienia"zaczynam myśleć o wszystkim i analizować. Doprowadza mnie to do szału i popycha w kierunku lekkiego dołka emocjonalnego. A nie chcę! 
Sporo ostatnio osiągnęłam. Zdobyłam wyższe wykształcenie, zawód, jestem zdrowa, młoda, mam wspaniałych znajomych i jeszcze sporo przede mną. Nie chcę załamywać się kiedy coś mi nie wyjdzie. Nawet jakaś drobna rzecz. A tym bardziej nie chcę się przejmować zdaniem innych, w tym również odtrącenia. Nie chcę aby moje samopoczucie było zależne od cudzego nastroju. W końcu nic nie powinno mi popsuć humoru dopóki na to nie pozwolę, prawda? 
Co z tego że czasem plan "A" nie wypali! Alfabet ma jeszcze 31 innych liter...

Och kochano praco wakacyjna, kończ już się! Zaczynasz mi się dłużyć potwornie od wczoraj. Darmowe łakocie i przystojni klienci są fajni ale chcę już iść do przodu. Jechać w świat. Albo w Polskę. Gdziekolwiek.


heheszki

naprawdę tęsknię za wami stupid, fat Masicz! Nie ukrywam, że chciałam też takiej dłuższej przerwy ale nie sądziłam, że aż tak się z wami żyję. I nie ważne gdzie pojadę i jak dalej potoczy się mój los i jakich ludzi spotkam na swojej grodze. Nie znajdę nikogo na wasze zastępstwo. bo jesteście niezatopieni. 
Kocham was. Naprawdę.