Zawsze ale to zawsze nie potrafiłam zrozumieć kobiet, które pozostają w związku z damskim bokserem.
No bo jak można być z chłopakiem który robi nam krzywdę?
Uważa się, że taka dziewczyna się nie docenia, jest nienormalna i kompletnie zaślepiona niezrozumiałym przez nas uczuciem. Ale czy na pewno nie zrozumiałym?
Chyba każdy z nas się w jakiś sposób wyniszcza. Wracamy do rzeczy bądź osób, które nas ranią.
Zapewne teraz kręcie głową że "nie", że nie zadajecie sobie żadnego cierpienia, że wszelkie kroki jakie podejmujecie w życiu kierują was w stronę wolności.
Gówna prawda! Człowiek często popada w autodestrukcję, bez względu na to jak bardzo stara się wyzwolić. Bo każdy z nas ma jakąś rzecz, hobby, osobę, miejsce, czy coś innego które ciągnie nas do siebie. Dokoła tej danej rzeczy może być mnóstwo ostrzeżeń, zakazów, upomnień itp. Ale i tak coś Ciebie pokusi i zrobisz ten krok do przodu mimo wszystko.
Nie zrozumcie mnie źle. Ja nie bronię tutaj facetów, którzy biją swoje partnerki. Nie akceptuję również związków w którym stosuje się przemoc. Chcę tylko udowodnić, że każdy z nas ma swojego własnego boksera z którym pozostaje w jakiejś relacji.
Więc może następnym razem nie krytykujmy czegoś od razu. Są sytuacje, o których nie mamy pojęcia, a ludzie z którymi obcujemy nie są nam jednak dobrze znane. Bo nie wiemy w jaki sposób zostali wychowani, nie wiemy co kryje się w ich głowach i sercach, nie wiemy jakie uczucia w nich drzemią i choćbyśmy byli pewni to i tak naprawdę nie wiemy jakie wartości są dla nich najważniejsze. Bo człowiek to zagadka .
A pochopnie wypowiadając na głos swoją opinię możecie zranić drugą osobę. A wymówka "niechcący" nie wchodzi w rachubę. Niechcący można stłuc talerz, a nie kogoś zranić .
A pochopnie wypowiadając na głos swoją opinię możecie zranić drugą osobę. A wymówka "niechcący" nie wchodzi w rachubę. Niechcący można stłuc talerz, a nie kogoś zranić .