W grudniu chyba jak co roku panuje istna wariacja. Wariacja,
która jest chyba koniec końców dobra.
Śpiewamy świąteczne piosenki, pieczemy ciasteczka,
dekorujemy dom, ubieramy się cieplej a wokół nas panuje boska atmosfera dzięki,
której wydaje się nam, że wszystko możemy zrobić a otaczający nas świat jest
piękny i nie grozi nam żadne zagrożenie.
Myślę, że my ludzie mamy bzika na punkcie świąt i rodzinnej
atmosfery. Dlatego kiedy zbliżają się Święta nagle chcemy pogodzić się z
bliskimi dla nas osobami, z którymi straciliśmy kontakt albo mieliśmy pewne
zatarcie przez które ucierpiały nasze relacje. I myślę, że nie ma w tym nic
złego, wręcz przeciwnie. Dobrze, że jest chociaż jeden dzień w roku, który
sprawia, że zaczynamy znowu analizować dawne spory.
Otóż kwestia pogodzenia się wcale nie jest łatwa. My ludzie
mimo tego iż różnimy się i każdy z nas ma inny charakter to jednak przysłowiowe
„schowanie dumy do kieszeni” mniej lub bardziej sprawia nam problem. I choć nie
wiadomo jak jesteśmy wściekli na tą drugą osobę to po całym zajściu kiedy już
jest „po” czujemy się źle i jest nam przykro. Prawdopodobnie przez to ,że jest
to ktoś bliski naszemu sercu: mama, tata, siostra, brat, przyjaciel, chłopak itd.
I choć nie wiem jak bardzo druga osoba nas zraniła myślę, że warto powiedzieć
jej po wszystkim ile dla nas znaczy pomimo przykrych słów i czynów jakie wyrządziła.
Może się zmieni, może wszystko przemyśli i wszystko jakaś się potoczy. A może i
nie, nie wiadomo… Ale w pewnych sytuacjach lepiej jest wyjść chyba z czystym
sumieniem niż z twarzą.
W końcu idą święta i chyba każdy chce je spędzić ze szczerym
uśmiechem na twarzy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz