Kuchnia akademicka sprawia, że opuszczają mnie moje wszystkie zdolności kulinarne. Dzisiaj nawet budyń mi nie wyszedł! Nie wiem czy wszechświat chce mi w ten sposób powiedzieć, że mam gotować tylko od czasu do czasu, a na co dzień jeść na mieście lub na uczelni (w Gdańsku można zjeść spokojnie dobry i syty obiad za niecałe 10 zł - mój rekord to póki co 7 zł). Ale jeszcze się nie poddaję.
Nie poddałam się również w kwestii zrobienia prezentacji na zajęcia i dzisiaj w końcu po wielu próbach ją "tknęłam". Teraz już powinno pójść z górki :)
A jutro 3majcie kciuki bo będę poszukiwać stażu!
"Nie bez powabów jest ten straszny świat,
nie bez poranków, dla których warto się budzić"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz